Debata na właściwych torach

  • Drukuj zawartość bieżącej strony
  • Zapisz tekst bieżącej strony do PDF

13
02.2017

Nawiązując do obecnej aury jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale głos rynku w debacie pokazuje, że kolej zaczęła postrzegać symulatory, jako potencjał a nie jako jedynie obowiązek prawny.

Pozwolę sobie skomentować cztery moim zdaniem najważniejsze wypowiedzi debaty, które wprost korespondują z naszą koncepcją symulatorów na kolei.

Przedstawiciel producenta symulatorów Autocomp Management akcentował potrzebę stworzenia systemu obejmującego szerokie spektrum rzeczywistości kolejowej. – Czy mamy taki system? Nie. A czy powinniśmy go stworzyć? Tak. Mamy w tym doświadczenie jako producent symulatorów wielowątkowych na potrzeby m.in. sił zbrojnych, gdzie symulujemy np. cały teatr działań prowadzonych na poligonie. A zawiera on bardzo wiele elementów. Nasza propozycja to wejście w systemy symulatorów, które powinny połączyć wszystkie funkcje – od symulatora pojazdu, poprzez symulator dyżurnego ruchu aż po przysłowiowego dróżnika – mówi dyrektor Stanisław August.

Zgadzam się z wypowiedzią dyrektora Augusta, że kolej potrzebuje całego systemu szkoleniowego, który zintegruje wszystkich użytkowników i umożliwi prowadzenie wspólnych ćwiczeń opartych na tych samych zasadach i warunkach symulacji. Ma to ogromne znaczenie nie tylko z punktu widzenia bezpieczeństwa, gdzie jak podkreśla Stanisław August maszynista powinien podobnie, jak w realu również w symulatorze ćwiczyć wspólnie z dyżurnym ruchu. Wspólny i jednolity system to również korzyści ekonomiczne i organizacyjne dla rynku, gdzie warto wskazać choćby mniejsze koszty szkoleń, czy wdrażania, utrzymania i co ważne rozwoju istniejących symulatorów. Dodatkową wartością takiego rozwiązania będzie uznawalność odbytych szkoleń przez poszczególne spółki działające na rynku, co ma znaczenie w przypadku pracy maszynisty dla więcej, niż jednego przewoźnika, czy przy zmianie pracodawcy.

Rozwinięciem tezy przedstawiciela Autocomp Managment jest wypowiedź Rafała Trznadela, dyrektora zarządzającego Centrum Kompetencyjnym Symulacji w Qumak

Zdajemy sobie sprawę, że im szerszy ten wachlarz, tym lepiej. Zachęcamy producentów symulatorów, aby przyłączyli się do tej idei udostępniając gotowe już trasy na wspólnym serwerze. Zbudowany przez nas symulator działa właśnie w takim modelu. Dostarczamy klientowi zamówione trasy, ale również dajemy dostęp do tych znajdujących się we wspólnej bazie. Dzięki temu zwiększamy liczbę tras, na których można prowadzić szkolenie kreując tym samym różne sytuacje nietypowe bądź awaryjne związane z prowadzeniem pociągu. W przypadku zaistnienia zmian na trasie rzeczywistej wspólna biblioteka daje możliwość wprowadzenia takich samych poprawek w świecie wirtualnym. Modyfikacje wprowadzamy na serwer centralny i są one dostępne, bezpłatnie, dla każdego klienta. Wpływa to na optymalizację prac programistycznych oraz kosztów związanych z aktualizacją przygotowanych tras – dodaje Trznadel.

Zdecydowanie system szkoleniowy powinien działać w oparciu o wspólną bibliotekę tras i scenariuszy szkoleniowych, które będą stale aktualizowane, rozbudowywane i będą oferowały możliwość bezpłatnej implementacji do symulatora niezależnie od jego producenta. Aby było to możliwe konieczne jest jednak określenie jednego formatu wykorzystywanych plików, podobnie, jak ma to miejsce w symulatorach wojskowych. Nie jestem zwolennikiem tworzenia biblioteki przy konkretnym producencie, bo będzie to tworzyło ryzyko wiązania się właściciela symulatora z konkretnym wykonawcą lub rozwiązaniem, co w konsekwencji mogłoby prowadzić do monopolizacji rynku i wyhamowywania rozwoju systemu symulatorów. Niewątpliwie jednak sam kierunek jest bardzo dobry i zdecydowanie rynek potrzebuje niezależnej i bezpłatnej biblioteki działającej na otwartej licencji, która umożliwi dostęp do bazy  tras i scenariuszy.

Kolejnym ważnym głosem dyskusji była wypowiedź Andrzeja Chańko, dyrektora Zachodniopomorskiego Oddziału Przewozów Regionalnych z Przewozów Regionalnych, który wskazał na potrzebę wdrożenia klas symulatorów kolejowych.

Miałem okazję poznać wszystkie symulatory lotnicze w Akademickim Ośrodku Szkolenia Lotniczego Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Pośród wielu innych znajduje się tam symulator, który nazywa się Selekcjoner. Pozwala on, już na początkowym etapie, zweryfikować predyspozycje kandydatów na pilota, bez względu na to, na czym będzie latał. Podobne urządzenie mogłoby znaleźć zastosowanie na kolei.

Symulatory, to nie tylko pełnozakresowe kabinowe rozwiązania, to również urządzenia dużo prostsze i tańsze, ale co ważne równie przydatne i funkcjonalne w całym systemie. Wspomniany przez dyrektora Chańko Selekcjoner ma za zadanie zweryfikować możliwości przyszłego pilota, a więc odpowiedzieć na pytanie, czy dany kandydat ma predyspozycje do dalszego szkolenia. Dlaczego jest to tak ważne? Szkolenie maszynisty, czy pilota to czas i pieniądze zarówno szkolonego, jak i szkolącego – prosty symulator pozwala wybrać kandydatów, w których warto inwestować, co ogranicza ryzyko chybionej inwestycji. Oczywiście można szkolić kandydatów na maszynistę na wysokiej klasie symulatorze, tylko pytanie, czy wszyscy będą sobie mogli pozwolić na tego typu koszt i czy rzeczywiście będzie to z korzyścią dla samego kandydata, którego uwaga skupi się na realizmie prowadzenia pojazdu, a nie nauce.

Wartym odnotowania jest również głos Andrzeja Wisza, prezesa zarządu CMGI, który podkreśla znaczenie doświadczenia w budowie systemów symulacyjnych spoza rynku kolejowego.

Jeśli chodzi o budowę systemów symulacyjnych, to zachęcamy do skorzystania z doświadczenia producentów. Obranie tej drogi pozwoli pokazać właściwe podejście do realizacji wspomnianych założeń. Dzięki temu kolej uniknie popełnienia wielu błędów. Nie bagatelizowałbym tego, gdyż moim zdaniem nasza wiedza w dziedzinie systemów symulacyjnych jest tak duża, jak praktyków w zakresie kolejnictwa.

Największym doświadczeniem w systemach szkoleniowych opartych na symulacji ma niewątpliwie lotnictwo i wojsko, które wciąż rozwijają swoje rozwiązania. Na ogromnych potrzebach, ale również stale rosnących wymaganiach tylko tych dwóch rynków swoją wiedzę zdobywają również sami producenci symulatorów, dlatego warto te doświadczenia wykorzystywać w budowie i rozwoju systemu szkoleniowego na kolei.

Więcej o Debacie z Kurierem.

 

Galeria

  • Powiększ zdjęcie Symulator Kolejowy logo

    Symulator Kolejowy logo